>> Strona główna
SYLWETKA
>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz
POSCRIPTUM
>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki
W NASZYCH OCZACH
>> Fotografie
>> Wywiady
>> Artykuły
>> Księga gości
>> Kontakt
|
|
Kazimierz Górski z Krzyżem Komandorskim
piątek, 3 marca 2006
Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski otrzymał z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego najwybitniejszy trener w historii polskiej piłki nożnej Kazimierz Górski.
Urodzinowy prezent
Irena Szewińska gratuluje najwybitniejszemu trenerowi w historii polskiej piłki nożnej Kazimierzowi Górskiemu otrzymania Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (fot. PAP)
W czwartek Kazimierz Górski skończył 85 lat. Na uroczystość w Pałacu Prezydenckim zaprosił piłkarzy, którzy grali w jego zespole i przyjaciół. Obecni byli też juniorzy Legii Warszawa, klubu, z którym trener Górski był związany przez wiele lat.
- Jest Pan pierwszą osobą, której wręczam tak wysokie odznaczenie. Wiąże się to przede wszystkim z tą olbrzymią ilością pozytywnych emocji, których dostarczył Pan rodakom. Sam świetnie pamiętam finał olimpijski w 1972 roku i wygraną z Węgrami. Można powiedzieć, że olimpiada to nie są największe zawody piłkarskie, ale dla ówczesnej polskiej piłki nożnej był to pierwszy tak wielki sukces. W roku 1974 srebrny medal na mistrzostwach świata po serii zwycięstw, zdobyty w stylu złotego medalu. I końcu w 1976 roku srebrny medal olimpijski - powiedział prezydent.
- Nie było wcześniej tak olbrzymiej ilości pozytywnych emocji w społeczeństwie, które tych emocji potrzebowało. Czasy w sensie politycznym były trudne, bo w sensie poziomu życia, rozwoju gospodarczego, może to były czasy najlepsze w czterdziestoleciu powojennym. Ale w sensie politycznym nasz kraj był jednak ubezwłasnowolniony i sukcesy były mu niezmiernie potrzebne. I Pan wraz ze swoją reprezentacją nam to wszystkim zapewnił. Cała Polska to Panu pamięta i będzie pamiętała zawsze. Życzę Panu długich lat w dobrym zdrowiu i życzę, by Pan zobaczył dobre występy reprezentacji w najbliższych mistrzostwach świata - dodał Lech Kaczyński.
- Jest to dla mnie wybitne wyróżnienie. Dziękuję za te miłe słowa pod moim adresem. To jest wyróżnienie dla całej polskiej piłki - dla piłkarzy, sędziów, trenerów, działaczy i PZPN-u. Bardzo dziękuję - powiedział wzruszonym głosem Kazimierz Górski.
Jedną z osób przybyłych na uroczystość był Antoni Piechniczek, trener reprezentacji, z którą w 1982 roku zajął trzecie miejsce w mistrzostwach świata.
- Żeby moja reprezentacja mogła odnosić sukcesy, to najpierw musiała być reprezentacja Pana Kazimierza, który przecierał szlaki i otwierał salony piłkarskie Europy i świata. Mnie z paroma jego piłkarzami przyszło ten sukces powtórzyć. Rzadko się zdarza, by człowiek mógł przejść przez życie tak jak Pan Kazimierz, mając właściwie samych przyjaciół - podkreślił Piechniczek.
Lato: zasłuzył na wyróżnienie
Prezydent RP Lech Kaczyński dekoruje Kazimierza Górskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (fot. PAP)
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że nasz kochany trener dostał wreszcie takie wysokie odznaczenie od prezydenta RP. Na wiadomość o tej milej chwili zdzwoniliśmy się z Adamem Musiałem, Jankiem Domarskim i Jankiem Tomaszewskim.
- Szkoda, że nie nastąpiło to pięć lat wcześniej, wówczas była przecież taka propozycja. Kazimierz Górski zasłużył na to wyróżnienie całokształtem swojej osobowości, nie tylko jako trener, ale przede wszystkim jako wspaniały człowiek, który pomógł nam bardzo dużo.
- Chciałbym, aby inni brali z niego przykład w podejściu do pracy, do swoich podopiecznych. Wiedział o nas wszystko i to mu pomagało tak ułożyć wzajemne relacje, aby nie dochodziło do spięć. Były - bo przecież trudno sobie wyobrazić, aby w tak licznej grupie ich nie było. Wszystko jednak rozchodziło się po kościach. Najważniejsze jest, że każdy miał swoje pięć minut.
- Myśmy je mieli i wykorzystali. Teraz trzymamy kciuki za młodszych kolegów w reprezentacji, którzy przejęli pałeczkę. Niby gramy, ale jednak czegoś w tej grze brakuje. Mam nadzieję, że historia się powtórzy. Dziś też nie jesteśmy faworytami, a sukces jest polskiemu sportowi potrzebny. Zdobycie medalu zawsze poprawia sytuację.
Szarmach: Górski mi zaufał
- Pierwsze spotkanie zawsze pozostaje najdłużej w pamięci. Moje pierwsze spotkanie z tym wspaniałym człowiekiem nastąpiło w 1973 roku, kiedy reprezentacja wybierała się do USA, a trener Kazimierz Górski chcąc sprawdzić jak największą liczbę zawodników mających wystąpić w mistrzostwach świata i powołał mnie do kadry - mówi Andrzej Szarmach.
- Było nas dużo. Każdy z nas miał szansę się wykazać. Cieszyłem się z powołania. Konkurencja była duża. O miejsce w drużynie narodowej ubiegało się wielu znakomitych zawodników. Nie przypuszczałem, że będą grał. Wyobrażałem siebie raczej na ławce rezerwowych.
- Górski zaufał mi, a ja starałem się jak mogłem, aby tego zaufania nie stracić. On zawsze traktował nas jako swoje dzieci, a my z kolei traktowaliśmy go jak ojca. To była grupa indywidualistów: Jerzy Gorgoń, Kazimierz Deyna i Robert Gadocha - wszystkich jednak traktował równo. Mawiał zawsze: drużyna wygrywa i drużyna przegrywa i to nas mobilizowało. W pamięci mam wiele sympatycznych chwil, zwłaszcza wtedy, kiedy na treningu czy też w czasie odpoczynku podpowiadał nam, co mamy robić. A jak są wyniki to każda chwila staje się sympatyczna.
Tomaszewski: widział, że piłkarz to nie zakonnik
Zdaniem Jana Tomaszewskiego Kazimierz Górski był wyśmienitym szkoleniowcem, a do tego fenomenalnym człowiekiem.
- Cieszę się bardzo, że Kaziu Górski otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Szkoda, że tak późno. Można to było zrobić 5 lat temu, kiedy złożyliśmy z kolegami z drużyny taki wniosek. Ale ówczesny prezydent, który podobno był kibicem numer jeden, nie wyraził na to zgody.
Tomaszewski w samych superlatywach ocenia Górskiego. - To był i jest cudowny człowiek. Wiedział jak do nas podejść, wiedział, na co może nam pozwolić. Kiedy się "przegięło”, natychmiast reagował i potrafił odsunąć bardzo dobrego zawodnika od pierwszej jedenastki - przekonuje Tomaszewski.
Jego zdaniem, Górski trzymał swoją drużynę w ryzach, ale zdawał sobie sprawę, że każdy potrzebuje chwili oddechu od piłki. - Kaziu uważał, że piłkarz to nie jest zakonnik. Wiedział, że papierosy, wino, kobiety i śpiew są dla mężczyzn. Zawsze jednak zwracał uwagę na to: z kim, kiedy i ile.
Były bramkarz reprezentacji Polski mówi, że Górski rzadko wtrącał się do konfliktów między zawodnikami. - Pamiętam, kiedy pokłóciłem się z Gorgoniem - on nawet nie zareagował. Wiedział, że po całym zamieszaniu my pójdziemy na piwo, a on stanie się wrogiem.
Szymanowski: to fantastyczny człowiek
- Okres, gdy trenował mnie trener Górski był dla mnie bardzo pięknym. Pierwszy kontakt z nim miałem jako reprezentant Polski kadry młodzieżowej w 1970 roku. Wówczas trener Górski był szkoleniowcem tej drużyny. Później został trenerem pierwszej reprezentacji i dał mi w niej szansę. Zresztą pociągnął za sobą całą plejadę młodych, zdolnych piłkarsko chłopaków - wspomina Antoni Szymanowski, jeden z podtsawowych piłkarzy w drużynie Górskiego.
- O trenerze Górskim już wiele dobrego zostało powiedziane, ale chciałbym podkreślić - i to z mojej strony nie jest żadna kurtuazja - że to fantastyczny człowiek. I nie chodzi mi tutaj tylko o jego prace trenerską. Wspominam, że był - jak niewielu w zawodzie trenerskim - ludzki. To uczciwy, rzetelny człowiek.
- Teraz sam jestem trenerem (Przebój Wolbrom - wicelider IV ligi małopolskiej, grupy zachodniej - PAP), jednak od jego czasów bardzo wiele w tym zawodzie się zmieniło. Staram się naśladować jego podejście do ludzi. Sam warsztat trenerski natomiast za bardzo się zmienił. W jego czasach bardzo dużo robiło się na przysłowiowy nos. Dziś bazuje się na programach komputerowych - dodał.
- Nie miałem konfliktów osobistych z trenerem Górskim. Po prostu byłem profesjonalistą i zawsze umiałem odróżnić dobro od zła - powiedział Antoni Szymanowski.
tvp.pl
|
|