Piłka jest okrągła a bramki są dwie. |
|||
>> Strona główna |
LIGHT CONTACT czwartek, 8 grudnia 2005 W Warszawie obradowało Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie PZPN. Dyskutowano w sali balowej Sheratona (przez 7 godzin), a 144 delegatów wprowadziło do statutu związku kilkanaście zmian. Dotyczących "walki ze zjawiskami patologicznymi w krajowym futbolu", co było celem spotkania wymuszonego przecież aferami sędziowskimi i sensacyjną sierpniową spowiedzią (na łamach "GW") Piotra Dziurowicza - byłego prezesa byłego GKS Katowice. Przyjęto też uchwałę o abolicji i Piłkarski Kodeks Etyczny, a zjazd był po raz kolejny triumfem oraz popisem sprawności organizacyjnej prezesa Michała Listkiewicza i jego pierwszego zastępcy, Eugeniusza Kolatora. Niestety, mimo zaproszenia nie przybył Dziurowicz (pozbawiony jednak mandatu delegata, o czym już pisałem), chociaż mógł przecież ze zjazdowej trybuny wskazać tych, od których kupował mecze. Zjazd rozpoczął Listkiewicz wybrany wcześniej na przewodniczącego obrad (majstersztyk!). Najpierw przeczytał przesłanie od przebywającego w szpitalu Kazimierza Górskiego. "Musimy mocniejsi wyjść z kryzysu. Bierzmy przykład z reprezentacji Polski. Musimy zjednoczyć się z tymi, którzy się od nas odwrócili: z młodymi. Potrzebna jest uczciwość i wyciągnięcie ręki do tych, którzy zbłądzili - bo nie udawajmy, iż na tej sali sąę sami uczciwi. Niedługo kończę 85 lat i wiem, że każdą chorobę można pokonać. Nie bądźcie głusi na opinie kibiców!" - apelował Górski. Potem Listkiewicz: "Przez ostatni rok wydarzyło się w polskiej piłce dużo dobrego, ale i sporo złego. Polską wstrząsnęła afera korupcyjna. Podobne miały miejsce w Niemczech, Włoszech, Czechach, Brazylii. Nigdzie jednak nie podjęto tak drastycznych kroków w celu uzdrowienia sytuacji, jak u nas. Wprowadziliśmy obowiązek składania oświadczeń majątkowych przez sędziów i obserwatorów, każdy sygnał o korupcji jest natychmiast kierowany do odpowiednich instytucji państwowych. Trzeba zmienić archaiczne przepisy, które nie są dostosowane do rzeczywistości. Nasz statut wymaga wielu korekt, ale zarząd PZPN proponuje aby na dzisiejszym zjeździe ograniczyć się tylko do poprawek dotyczących możliwości walki z korupcją". Delegaci jak jeden mąż opowiedzieli się za propozycją prezesa, a przeciwny był tylko prezes Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA i szef Wisły Płock - Krzysztof Dmoszyński. Chciał, aby już teraz zmienić ordynację wyborczą (100 delegatów na zjazd, po dwóch z klubów I ligi, po jednym z II) Wnioskował, aby Nadzwyczajny odroczyć o 3 miesiące i przez ten czas opracować nowy statut PZPN. Ma tym się zająć Zjazd Sprawozdawczy w grudniu 2006. Więc były "antypatologiczne" poprawki do statutu. O tym, iż PZPN jako jedyny reprezentant piłki nożnej w kraju i za granicą "przestrzega zasad uczestnictwa we współzawodnictwie sportowym oraz może podejmować wszelkie dopuszczalne prawem działania zmierzające do zapewnienia przestrzegania zasad fair play i uczciwej rywalizacji sportowej, opartej na zasadzie równych szans konkurentów i skutecznego wyeliminowania zjawisk korupcji oraz innych form oszustwa sportowego". O tym, że "osoba fizyczna bądź osoba prawna posiadająca akcje, udziały lub inne tytuły uczestnictwa w klubie sportowym nie może posiadać akcji, udziałów lub innych tytułów uczestnictwa w innym klubie sportowym, uczestniczącym we współzawodnictwie sportowym w dyscyplinie piłki nożnej, ani też zasiadać w jego organach". I tak dalej. Przyjęto także uchwałę o abolicji. Do 31 marca 2006 można ujawniać nieprawidłowości, które miały miejsce w czasie rozgrywek, a kluby nie będą za nie ukarane odebraniem punktów czy degradacją. Abolicja nie dotyczy osób fizycznych, więc nie wyobrażam sobie, aby jakiś klub się przyznał wiedząc, że świtem do drzwi prezesa zapuka policja i prokurator, prosząc o podanie nazwisk realizatorów i szczegółów przekrętuÉ Przegłosowano przyjęcie Piłkarskiego Kodeksu Etycznego, opracowanego przez profesora Józefa Lipca, który (kodeks) zawiera zasady znane już chyba elitom epoki kamienia łupanego, ale w Polsce jakby zapomniane. Delegat-redaktor Ryszard Niemiec, szef Małopolskiego ZPN powiedział po wszystkim w kuluarach, iż "zwyciężyła ochota zademonstrowania sukcesów, więc było trochę propagandy, a mało merytorycznych głosów. Choć przyjęto uchwały, które rzeczywiście uzbrajają organy jurysdykcyjne PZPN w instrumentarium karząco-zapobiegające, to można mówić o letnim zjeździe w środku zimy. Jednak aby było inaczej, to zjazd poświęcony tej tematyce musiałby być przygotowywany trochę dłużej i trzeba by było sięgnąć do głębszych rezerw kadrowych niż towarzystwo zgromadzone w środę w Warszawie". Wieczorem Listkiewicz oglądał w towarzystwie Maltańczyka Josepha Mifsuda (członek egzekutywy FIFA, obserwator zjazdu) telewizyjne relacje z obrad. Od TVP po TVN jeżdżono na "Listku" jak na łysej kobyle. Bo w Sheratonie nie było "mięsa", Dziurowicz to dla części mediów "ofiara PZPN, która nie mogła przemówić". Nie było mordobicia, tylko typowy light contact. To wszystko po tym, gdy prezes w swoim wystąpieniu wyciągał- aż nadto widocznie - rękę do tych dziennikarzy i tytułów, które mają mu za złe nawet to, że żyje Listkiewicz dla "TRYBUNY": "Mam jużę tego dość. Po tym, co przed chwilą obejrzałem na ekranie zacząłem myśleć o rezygnacji. Ale nie zrobię niektórym tej przyjemności. Po prostu przestaję się przejmować tym, co o mnie i PZPN mówią i piszą. Nie będą już dostępny dla wszystkich pytających mnie wszędzie o wszystko. Nie będę bratem-łatą dla tych, których znam od lat i o których myślałem, iż jesteśmy w przyjaźni. Tak nie można, bo są jakieś granice hipokryzji". Zarząd PZPN został zobowiązany przez dfelegatów do wystąpienia do prezydenta RP o nadanie Kazimierzowi Górskiemu Orderu Orła Białego; w uznaniu zasług i z okazji przypadającej już w marcu 85. rocznicy urodzin. Michał Listkiewicz i Eugeniusz Kolator osiągnęli to, co chcieli Trybuna |
||
Projekt graficzny Positive Design Przemysław Półtorak. |