>> Strona główna
SYLWETKA
>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz
POSCRIPTUM
>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki
W NASZYCH OCZACH
>> Fotografie
>> Wywiady
>> Artykuły
>> Księga gości
>> Kontakt
|
|
Orły Górskiego bez Górskiego
wtorek, 23 maja 2006
Pojedynek z życiem przegrał w wieku 85 lat, ale pozostaje niezwyciężonym dla polskiego sportu. Dziś cały sportowy świat poruszony jest śmiercią trenera piłkarskiego Kazimierza Górskiego.
Najbardziej szanowany i zasłużony - to dzięki niemu mamy wspaniałą "złotą erę" polskiego futbolu, teraz pozostały wspomnienia i przeżycia - z RDN Małopolska podzielił się nimi podopieczny Kazimierza Górskiego z lat 70. i 80. - mielczanin, Grzegorz Lato.
- On kochał ludzi, a jego słynne "Można wygrać, przegrać i zremisować" czy "Bramki są dwie, a piłka jest okrągła" przejdą do historii.
Pod okiem Kazimierza Górskiego swoje piłkarskie szlify zdobywali tacy jak Kazimierz Deyna, Jan Tomaszewski czy Grzegorz Lato
- Rozegrałem 100 meczy w reprezentacji Polski, strzeliłem 45 bramek, ale to pan Kazimierz mnie ukształtował, to jemu zawdzięczam największe swoje sukcesy. On mnie znalazł i zauważył w Mielcu, powołał najpierw do młodzieżowej reprezentacji Polski, stamtąd pociągnął do pierwszej reprezentacji - to wtedy odniosłem największe sukcesy sportowe - wspomina Grzegorz Lato.
Drużyna Górskiego osiągnęła największe sukcesy w historii polskiej piłki nożnej - złoty medal olimpijski w Monachium w 1972 roku oraz 3. miejsce podczas finałów mistrzostw świata w 1974 roku w Niemczech. Dwa lata później srebrny medal na igrzyskach olimpijskich w Montrealu.
- Wystarczyło, że powiedział parę słów i wiedzieliśmy, co trzeba robić. Zawsze mówił, że jest zawsze czas na wszystko - na pracę, na granie i na zabawę, darzył nas szacunkiem a my jeszcze większym jego.
Gdy na początku lat 70. Kazimierz Górski powołał ze Stali Mielec do reprezentacji Grzegorza Latę, o Mielcu nigdy później już nie zapomniał.
- Był okres, że był częstym gościem na mieleckim stadionie. Przyjeżdżał oglądać nasze poczynania piłkarskie.
- Zawsze powtarzał: "Mecz można wygrać, przegrać lub zremisować, ale gdy walczy się o życie, można już tylko wygrać lub przegrać". Ten pojedynek przegrał w wieku 85 lat, ale w historii polskiego sportu pozostanie niezwyciężony.
bosko.pl
|
|