>> Strona główna
SYLWETKA
>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz
POSCRIPTUM
>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki
W NASZYCH OCZACH
>> Fotografie
>> Wywiady
>> Artykuły
>> Księga gości
>> Kontakt
|
|
Platini: Brak Polski w LM nie służy futbolowi
czwartek, 3 marca 2005
Były znakomity piłkarz, a obecnie członek władz Europejskiej Unii Piłkarskiej i Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej Francuz Michel Platini powiedział w czwartek w Warszawie, że nie popiera obecnej formuły Ligi Mistrzów.
"Zasad i regulaminów rozgrywek nie ustala jedna osoba, a liczne grono. Dlatego moja opinia nie jest decydująca, choć nie ukrywam, że nie popieram obecnej formuły Ligi Mistrzów. Kilka dużych krajów, o bogatych piłkarskich tradycjach, w tym Polska, nie ma w tych rozgrywkach swoich przedstawicieli. To na pewno nie służy rozwojowi futbolu w tych państwach" - powiedział 49-letni Platini, który gościł z 24-godzinną wizytą w Warszawie.
"Napływ ogromnych pieniędzy do klubów zmienił oblicze rozgrywek pucharowych. Sam walczyłem o Puchar Europy i wiem jak smakuje rywalizacja z mistrzem innego kraju. Teraz uczestnicy LM mają zapewnione wielkie dochody, mecze stoją na wysokim poziomie, ale dawny urok osłabł. Pieniądze zmieniły zasady funkcjonowania współczesnego futbolu i trzeba się z tym pogodzić, choć można mieć własne zdanie" - dodał Platini, który przyleciał do Polski w środę wieczorem i jeszcze tego dnia spotkał się z premierem Markiem Belką.
"Rozmawialiśmy głównie o celach mojej wizyty i o polskim futbolu - poinformował Platini. - Wyczułem duże zainteresowanie premiera Belki sprawami sportu i piłki nożnej w szczególności. Szef polskiego rządu popiera inwestycje, które mają przyczynić się do rozwoju piłkarstwa i udoskonalić infrastrukturę. A pomoc państwa jest w tej kwestii niezbędna".
W rozmowie Platiniego z premierem Belką nie mogło zabraknąć tematu starań Polski o organizację, wspólnie z Ukrainą, ME 2012.
"Decyzje polityczne stanowią podstawę przy ubieganiu się o prawo organizacji wielkich imprez. Bez zaangażowania władz państwowych jest to praktycznie niemożliwe. Jestem wielkim sympatykiem Polski, ale nie mogę w niczym pomóc. Muszę najpierw dokładnie poznać polsko-ukraińską ofertę i porównać z innymi. Trudno dziś wyrokować, kto zorganizuje mistrzostwa Europy w 2012 roku. Ja zapewniam, że będę głosował za rozwiązaniem najlepszym dla UEFA, najlepszym dla futbolu" - podkreślił Francuz.
Głównym celem wizyty Platiniego, który w Komitecie Wykonawczym UEFA odpowiada za kontakty z federacjami polską i izraelską, było otwarcie przy jednej z warszawskich szkół mini boiska ze sztuczną nawierzchnią.
"Chcę podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że otwarcie małego boiska stało się piłkarskim świętem. Mam nadzieję, że będzie to stanowiło dla dzieci i młodzieży zachętę do gry w piłkę. Do dzisiaj dzień 3 marca kojarzył mi się tylko z urodzinami Zbyszka Bońka, a teraz będę także wspominał wizytę w Warszawie i otwarcie boiska" - stwierdził Platini.
"Boniek to mój przyjaciel i jeden z najlepszych piłkarzy, z jakimi miałem przyjemność grać. Co nie znaczy, że nie znam nazwisk innych wspaniałych polskich graczy. Deyna, Lato, Szarmach - ich znali kiedyś wszyscy. Z nazwiskami obecnych reprezentantów Polski jest już trochę gorzej, ale jak Polska zacznie odnosić sukcesy takie, jak w latach 70. czy 80. i będzie regularnie grać w wielkich imprezach, to na pewno je poznam" - zauważył.
Platini uważa, że w ostatnich latach piłka nożna bardzo się zmieniła.
"Poziom poszedł w górę i wyrównał się. Teoretycznie słabsze nacje robią szybkie postępy. Poza tym kiedyś więcej zależało od inwencji, pomysłowości zawodników. Na placu gry mieliśmy więcej swobody. Teraz dominuje taktyka, a boiskową rzeczywistość kreują trenerzy. Nie oznacza to jednak, że obecnie wielcy piłkarze z przeszłości nie poradziliby sobie. Dobry da sobie radę w każdych warunkach" - zaznaczył.
Pytany o wspomnienia z meczów przeciw polskim drużynom zauważył: "To ciekawe, ale nie przypominam sobie, bym kiedyś zagrał przeciw polskiej drużynie narodowej. Pamiętam wizyty z Juventusem w Łodzi, Gdańsku przy okazji meczów z Widzewem oraz Lechią. Mam nadzieję, że zagram w meczu byłych reprezentantów Francji i Polski, który odbędzie się 11 czerwca. To spotkanie rozstrzygnie, kto będzie górą w moich pojedynkach z Polską".
Platini jest zdania, że jego życie zawodowe potoczyło się we właściwy sposób.
"Kiedy ma się 20 czy 30 lat, to myśli się tylko o grze. Po zakończeniu kariery człowiek stara się być jak najbliżej boiska, przekazać swoje umiejętności młodszym i zostaje trenerem. Później pozostaje rola działacza, który może sprawiać, że inni będą mieć mniej problemów. I taką drogę ja przeszedłem. Obecna działalność w FIFA, UEFA oraz francuskiej federacji sprawia mi wiele satysfakcji, ale i tak zawsze najważniejsza będzie rodzina" - zakończył Michel Platini.
onet.pl
|
|