>> Strona główna
SYLWETKA
>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz
POSCRIPTUM
>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki
W NASZYCH OCZACH
>> Fotografie
>> Wywiady
>> Artykuły
>> Księga gości
>> Kontakt
|
|
Szarmach: Górski mi zaufał
piątek, 3 marca 2006
- Kazimierz Górski zaufał mi. Ja starałem się tego zaufania nie stracić - mówi o pełnym sukcesów trenerze piłkarskiej reprezentacji Polski, Andrzej Szarmach.
Zdjęcia z wizyty u Prezydenta RP
"Pierwsze spotkanie zawsze pozostaje najdłużej w pamięci. Moje pierwsze spotkanie z tym wspaniałym człowiekiem nastąpiło w 1973 roku, kiedy reprezentacja wybierała się do USA, a trener Kazimierz Górski chcąc sprawdzić jak największą liczbę zawodników mających wystąpić w mistrzostwach świata i powołał mnie do kadry.
- Było nas dużo. Każdy z nas miał szansę się wykazać. Cieszyłem się z powołania. Konkurencja była duża. O miejsce w drużynie narodowej ubiegało się wielu znakomitych zawodników. Nie przypuszczałem, że będą grał. Wyobrażałem siebie raczej na ławce rezerwowych.
- Górski zaufał mi, a ja starałem się jak mogłem, aby tego zaufania nie stracić. On zawsze traktował nas jako swoje dzieci, a my z kolei traktowaliśmy go jak ojca. To była grupa indywidualistów: Jerzy Gorgoń, Kazimierz Deyna i Robert Gadocha - wszystkich jednak traktował równo. Mawiał zawsze: drużyna wygrywa i drużyna przegrywa i to nas mobilizowało. W pamięci mam wiele sympatycznych chwil, zwłaszcza wtedy, kiedy na treningu czy też w czasie odpoczynku podpowiadał nam, co mamy robić. A jak są wyniki to każda chwila staje się sympatyczna".
onet.pl
|
|