Piłka jest okrągła a bramki są dwie.

>> Strona główna

SYLWETKA

>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz

POSCRIPTUM

>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki

W NASZYCH OCZACH

>> Fotografie

>> Wywiady
>> Artykuły

>> Księga gości

>> Kontakt

 


Utrwalić wizerunek

środa, 23 maja 2007

Rok temu zmarł Kazimierz Górski.

Dziś pierwsza rocznica śmierci niezapomnianego Kazimierza Górskiego. Chyba dobrze, że na tę rocznicę udało się nam, czyli księdzu Tomaszowi Lubasiowi i mnie, przygotować książkę pt. "Los tak chciał”. Jej kanwą jest niepublikowany wcześniej wywiad z wielkim trenerem.

Praca nad tą książką jeszcze bardziej zbliżyła mnie do pana Kazimierza, wzbudziła jeszcze większy podziw dla niego. Jeszcze większego znaczenia nabrały słowa: pokora, skromność, profesjonalizm, spokój - co dedykuję zarówno sobie, jak i licznej rzeczy związanych z futbolem, w tym współczesnym trenerom jak najbardziej.

Praca nad książką, zbieranie opinii osób bliskich panu Kazimierzowi pozwoliły lepiej poznać lub wręcz zweryfikować pewne niestarannie wcześniej naświetlane wątki bogatego życiorysu. Całość stała się dzięki temu uporządkowana nabierając waloru stricte historycznego. Wiele dało mi choćby spotkanie z bratem pana Kazimierza - panem Janem Górskim. Toż to przecież najbliższy żyjący świadek tej pięknej historii.

A jednocześnie same wypowiedzi pana Kazimierza, te puenty, ta melodyka! Jeśli udałoby się księdzu Lubasiowi i mnie jakoś utrwalić, jakoś oddać ten wspaniały, niepowtarzalny wizerunek trenera Górskiego -bardzo by to nas uradowało.

Dobrze chyba, że książka trafi do szerokiej grupy odbiorców. Dzięki temu pan Kazimierz jest ciągle wśród nas, pamięć o nim jest żywa, jego osoba ogniskuje ludzi, godzi ich. Wokół jego mitu i miru naprawdę można wciąż tworzyć wiele dobrego. Warto przypomnieć, że to właśnie od wizyty pana Kazimierza w jego rodzinnym Lwowie jesienią 2003 zaczęła się polsko-ukraińska operacja Euro 2012.

* * *

Pomnik


Jeśli już stawiać pomniki to Jemu należy się on najbardziej. Najwspanialszym byłby stołeczny Stadion Narodowy imienia Kazimierza Górskiego. I sadzę, iż w roku 2012 - gdy ruszą mistrzostwa Europy - doczekamy tego dnia. Górski nie był oczywiście jakimś monumentalnym człowiekiem. Był skromny, uczciwy i ludzki aż do bólu, a wraz z jego śmiercią odszedł ostatni środowiskowy autorytet. Nie doczekał słabiutkiego występu Polski na mistrzostwach świata, skutków ligowej afery korupcyjnej, groteskowej wojny ministra Lipca z PZPN, ani radosnej decyzji z Cardiff.

Syn Pana Kazimierza mówi, że marzy o pomniku ojca przed Stadionem Narodowym i o powstaniu - w Centrum Olimpijskim - piłkarskiego muzeum, do którego przekaże rodzinne pamiątki. Futbol na piedestale? To nie o sport chodzi, ale o postać i tak jest wszędzie. W poniedziałek w Budapeszcie odsłonięta została pamiątkowa tablica na domu przy ulicy Kolumba, w którym mieszkał zmarły w listopadzie 2006 r. Ferenc Puskas, a władze dzielnicy zapowiedziały wzniesienie pomnika.
Bardzo nam brakuje Górskiego.

 

Jacek Korczak-Mleczko

trybuna
 
Projekt graficzny Positive Design Przemysław Półtorak.
Opieka Krzysztof Baryła.
Wszelkie prawa zastrzeżone 2007 r.