>> Strona główna
SYLWETKA
>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz
POSCRIPTUM
>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki
W NASZYCH OCZACH
>> Fotografie
>> Wywiady
>> Artykuły
>> Księga gości
>> Kontakt
|
|
We wspomnieniach...
środa, 24 maja 2006
Któż może więcej powiedzieć o Kazimierzu Górskim od jego byłych podopiecznych? Piłkarzy, którzy pod jego wodzą podbijali świat i zdobywali medale mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich? Oddajmy im głos...
Grzegorz Lato: Kazimierz Górski był nie tylko wspaniałym trenerem, ale i znakomitym, skromnym człowiekiem, który kochał ludzi. Koło niego zawsze kręciło się wiele osób. Zawsze był życzliwy i uśmiechnięty. Wszystkim potrafił doradzić, powiedzieć dobre słowo. Po raz pierwszy spotkałem się z nim w 1970 roku, kiedy przyjechał na mecz Stali Mielec i powołał mnie do młodzieżowej reprezentacji kraju. Pan Górski mnie odkrył, poprowadził dalej, moje największe sukcesy są z nim związane.
Lesław Ćmikiewicz: On bardzo długo walczył z chorobą, a pod koniec życia bardzo się męczył. Jego odejście to ogromna strata dla wszystkich. Kazimierz Górski był człowiekiem otwartym, nikomu nie odmawiał, miał piękne serce i piękną duszę. Rozumiał piłkę nożną jak nikt inny, wiedział, że aby ona się rozwijała, trzeba inwestować w młodzież.
Antoni Szymanowski: Pomału przygotowaliśmy się, że to nastąpi. Nie ukrywam, że mam bardzo wiele wspomnień związanych z trenerem Górskim. Wszystkie moje sukcesy, najpiękniejsze dni w roli piłkarza były z nim związane. Był moim trenerem od początku reprezentacyjnej kariery i ja byłem z nim aż do igrzysk olimpijskich w Montrealu, po których postanowił zrezygnować z funkcji trenera.
Włodzimierz Lubański: Pan Górski bardzo wiele mnie nauczył. Czuję do niego szczególny sentyment, uczynił mnie bowiem kapitanem zespołu. O jego wielkości decydowało m.in. to, że posiadał umiejętność dopasowania ludzi do zespołu. Miał tak niezachwiany autorytet, że nawet w ostatnich latach włączał się w rozwiązywanie problemów polskiej piłki. Swoim spokojem łagodził spory.
Andrzej Szarmach: Pan Kazimierz nie bał się ryzyka. W trudnych momentach nie obawiał się postawić na młodych zawodników - Mirka Bulzackiego, Władka Żmudę czy mnie. My byliśmy w niego wpatrzeni, chcieliśmy się odwdzięczyć za zaufanie i robiliśmy wszystko, by go nie zawieść. On po prostu ufał i wierzył we wszystkich piłkarzy, na których stawiał. A że rzadko się mylił, stąd nasza reprezentacja często wygrywała. Siłą Kazimierza Górskiego było także to, że doskonale znał się na ludziach, świetnie poznał nasze charaktery i wiedział, jak trafić do drużyny, ale i do każdego z nas indywidualnie. To był wielki szkoleniowiec, lecz jeszcze większy człowiek.
Adam Musiał: Człowieka, trenera takiego jak on można wspominać tylko w superlatywach. Prowadził mnie od młodzieżówki po pierwszą reprezentację. Dla wszystkich chłopaków był bardzo opiekuńczy, ale ja to szczególnie odczuwałem, gdyż jestem półsierotą. Trener Górski był dla mnie jak ojciec, którego nie miałem.
naszdziennik.pl
|
|